W wyobraźni Moebiusa
Jean Giraud urodził się w 1938 roku we francuskim Nogent. Dwadzieścia pięć lat później rysuje Fort Navajo, pierwszy album z cyklu westernowych opowieści o Blueberrym.
Jean Giraud urodził się w 1938 roku we francuskim Nogent. Dwadzieścia pięć lat później rysuje Fort Navajo, pierwszy album z cyklu westernowych opowieści o Blueberrym.
Po premierze obraz zarabia przez kilka, góra kilkanaście tygodni. Tymczasem kampanie promocyjne rozpisywane są na całe półrocza, czasami nawet dłużej.
Filmy science fiction z lat 50. to także panie o atomowych kształtach. No bo jak inaczej określić powiększoną Allison Hayes z „Ataku liczącej 50 stóp kobiety”?
Maria Seweryn i Grzegorz Małecki w sztuce 'Konstelacje’ dają popis aktorski, jednocześnie skłaniają do słodko-gorzkiej refleksji nad determinizmem i wieloświatem życiowych wyborów.
Jednym z rodzajów kampanii promocyjnej filmu jest masowa produkcja związanych z nim materiałów, tak aby potencjalny widz na każdym kroku atakowany był informacją o premierze.
Filmy sci-fi pokazują, jak wyglądają wycieczki do jądra ziemi. W rzeczywistości nie przebiliśmy się nawet przez stosunkowo cienką warstwę skorupy ziemskiej, ale są plany, żeby to zmienić.
Robert Rodriguez nakręcił „Maczeta zabija” w 29 dni. Jest to pierwszy film w którym Mel Gibson zagrał jako czarny charakter, ale wcale nie to jest najciekawsze.
Właściciel praw do „Strażników”, wydawnictwo DC Comics chętnie sprzedawało prawa do ekranizacji komiksów Alana Moore’a, mimo że on sam nie chciał mieć z tymi filmami nic wspólnego.
To, że rzeczywistość jest ułudą, niczym cienie na ścianie jaskini, głosił już Platon w czasach starożytnych. Dzisiaj naukowcy rozpatrują hipotezę świata jako komputerowej symulacji.
Gdy Edward Snowden upublicznił tajne informacje rządu USA, jednym z zaskoczeń było: jak to, czyli jedynie Twitter nie jest inwigilowany!?
Pokazują Ziemię po ewolucji, która doprowadziła do powstania społeczeństwa zniewolonego. Są zaprzeczeniem utopii, czyli dystopiami.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.