




Współczesny obraz Świętego Mikołaja, korpulentnego pana z siwą brodą i w czerwonym stroju powstał co najmniej dziesięć lat przed słynną kampanią Coca-Coli z 1931 r.
Faktem jest, że Coca-Cola mocno spopularyzowała image, który dzisiaj widzimy we wszystkich sklepach w czasie Świąt oraz znamy z kultury masowej. Pierwsza kampania z taką postacią została opracowana na bazie obrazów olejnych namalowanych przez Haddona Sundbloma.
Sundblom inspirował się wierszem Clarka Moore’a z 1822 roku pod tytułem „Wizyta Świętego Mikołaja”, gdzie bohater opisany jest jako ciepły, pulchny i przyjacielski. Modelem Sundbloma był jego przyjaciel, emerytowany sprzedawca Lou Prentiss. Kiedy Prentiss umarł Sundblom zaczął sam pozować i malował patrząc w lustro.
Być może źródłem inspiracji dla Sundbloma były też prace Normana Rockewella, który w roku 1921 namalował serię obrazów, z których jeden trafił na okładkę miesięcznika „The Country Gentleman”. Na nim widzimy Mikołaja z brzuszkiem, w czapce w pomponem, w czerwono-białym stroju, w czapce z pomponem, z workiem z prezentami. Jeśli chodzi o design, toczka w toczkę taki sam, jak o dziesięć lat późniejsze dzieła, choć oczywiście zasięgu wiejskiego dżentelmena nie można porównywać z siłą oddziaływania machiny reklamowej Coca-Coli.
Kampania z udziałem Sundbloma trwała od 1931 do 1964 roku i była dużym sukcesem marketingowym. Obraz Świętego Mikołaja, raczącego się jedynym słusznym napojem gazowanym głęboko wrył się w świadomości masowej, wypierając z niej właściwie zupełnie oryginalną, prawdziwą postać biskupa kościoła katolickiego, ubranego w biskupie szaty, mitrę, dzierżącego pastorał, czasami pokazywanego z aureolą świętego wokół głowy. Ciężko stwierdzić czy lubiłby Coca-Colę, bo żył w czasach wiele set lat zanim wymyślono napoje gazowane.
Źródło grafiki: pixabay.com
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.
Święta dla mnie, to czas z rodziną, ciepło domowe, kolędy i modlitwa. Nie latam jak debil po sklepach. Dla mnie te marketingowe działania są całkowicie obojętne i nie zauważam ich nawet. Kupuję trochę jedzenia na bazarze bo jest lepsze od tego w supermarketach i to wszystko. Prezenty to odmienna historia ale ja zawsze szukam według mojego gustu a nie według tego, co media próbują wciskać. P.S. a coli nie lubię.
Userze, liczy się Narracja a nie Prawda. 🙂
Żył kiedyś taki filozof, nazywał się Foucault, który całkiem przytomnie stwierdził że światem będzie rządził ten, który narzuci swoją narrację.
Wszyscy prędzej czy później staniemy się albo Graftgoldem tego świata albo jego Interplayem.
Bzdety Mikołaj to biskup i jako taki przynależny strój to co wciskacie to przerośniety krasnal na sterydach