



Jeden z najmocniej pobudzających wyobraźnię mitycznych artefaktów. Ale czy na pewno w tym przypadku mówimy tylko o micie?
Jest rzeczą zastanawiającą i pouczającą, że teoria o tym jakoby z misją Apollo 11 było coś nie tak, nie pochodzi z ZSRR, lecz z samego serca USA.
Był królem życia, super zdolną bestią, która realizowała się na najróżniejszych polach. Gdy wydawało się, że ma cały świat w garści, pewnego dnia po prostu… zniknął.
Każde zjawisko posiada moment, od którego wieści o nim zaczynają się szerzyć lotem błyskawicy. W przypadku obserwacji niezidentyfikowanych obiektów na niebie nie było inaczej.
Dzięki sprawie JFK dowiadujemy się wiele także o postaciach mniej lub bardziej znanych, mających mniej lub bardziej ścisłe związki z tym, co się wydarzyło 22 listopada 1963 r.
Amerykanie nie uważali ucieczki Hitlera za fantazję, skoro tak drobiazgowo sprawdzali wszelkie fakty związane z brawurowym rejsem niemieckiego okrętu.
Unidentified Flying Objects, czyli niezidentyfikowane obiekty latające. Niekoniecznie oznacza to od razu antygrawitacyjny prodiż z załogą małych szarych chłopaków z Zeta Reticuli.
Z wyglądu przypominał sowę, od razu rzucał się w oczy. David Ferrie w śledztwie prokuratora Jima Garrisona był jednym z podejrzanych o udział w spisku na życie JFK.
Był najzdolniejszym amerykańskim dowódcą w trakcie II wojny światowej. Zaraz po jej zakończeniu zginął w bardzo tajemniczych okolicznościach.
Powraca teoria jakoby wódz III Rzeszy zdołał uciec z oblężonego Berlina i przedostał się do inny kontynent, gdzie żył pod zmienioną tożsamością.
W historii tego człowieka większość rzeczy zostało zmyślonych. Zawsze jednak podskórny instynkt detektywa każe zapytać: ale czy aby na pewno wszystkie?
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.