




Jest rzeczą zastanawiającą i pouczającą, że teoria o tym jakoby z misją Apollo 11 było coś nie tak, nie pochodzi z ZSRR, lecz z samego serca USA.
Zdjęcia z roku 1860, wydawałoby się pewne historycznie, nie zawsze prezentują faktyczną rzeczywistość. Czasem kryją w sobie większą lub mniejszą tajemnicę.
Albert Einstein (1879-1955) z wielu powodów stał się twarzą popkultury w stopniu może nawet większym niż nauki.
Syriusz to odległa o 9 lat świetlnych od Ziemi gwiazda, najjaśniejsza na nocnym niebie, leżąca w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.
Zaczęło się od Giganta z Cardiff w amerykańskim stanie Nowy Jork, odnalezionego w 1869 r. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak Boris Karloff z „Mumii” ze studia Universal.
Ostatnia kobieta, którą w Wielkiej Brytanii oskarżono o uprawianie czarów. Alianci przez jej działalność nie mogli otwierać drugiego frontu w Europie.
To historia jak z taniego filmu sensacyjnego. Taniego, bo tylko w nich zdarzają się równie nieprawdopodobne perypetie. A jednak wydarzyła się naprawdę.
Rzadko się zdarza, żeby przedmiotu kolekcjonerskiego nie można było sprzedać. Nie chodzi o cenę, lecz o to, że nie ma odważnego, żeby przejąć na barki ciężar historii owego skarbu.
Choć sprawa rzekomego lądowania UFO w podlubelskim Emilcinie wydawała się już całkowicie wyjaśniona, nawet pobieżna analiza faktów rodzi pewne wątpliwości.
Tak jak Fox Mulder chcemy wierzyć, ale czasem się to nie udaje. Jak choćby w przypadku lądowania UFO na podlubelskiej „łączce na skraju wszechświata”.
Był to jeden z wielkich mitów internetu ostatnich lat. Wygląda jednak na to, że tajemnicza organizacja w końcu zawiesiła swą podejrzaną działalność.
Nie są dostępne żadne zdjęcia tego człowieka. Wiemy tylko tyle, że brał w jakimś stopniu udział w wydarzeniach na Gibraltarze, a potem oszukał Kazimierza Deynę. Tego Deynę.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.