



Miłośnicy Nieznanego zamieścili zestawienie najbardziej tajemniczych zdarzeń w historii Ziemi. Dobrze, że nie żyjemy w czasach, gdy nastąpiło to, co uznano za numer jeden.
Dnia 23 lipca 2012 roku mógł nastąpić koniec współczesnej cywilizacji. Omal nie spełniło się legendarne proroctwo Majów o nadejściu ostatecznego słońca i kresie czasu.
Gdy się patrzy na przepowiednie słynnych jasnowidzów, w większości przypadków ogarnia nas pusty śmiech, ale jest jeden wyjątek.
To warstwa rozgraniczająca osady kredy od paleogenu, która jest niczym całun owijający Ziemię dinozaurów po wielkim wymieraniu 66 milionów lat temu.
Czasem człowiek nie jest w stanie oszacować skali swoich eksperymentów. Tak się stało ze Starfish Prime, który dokonał zmian w skali całej planety.
Jednym z hipotetycznych scenariuszy otwarć następnej wojny światowej z aktualnym hegemonem świata jest zestrzelenie jego satelitów wojskowych, niczym orbitujące kaczki.
Był sobie raj, w którym rosły palmy kokosowe, a złote piaski plaż obmywały jedeitowe, pełne tropikalnych ryb wody. Pewnego dnia USA zdecydowały, żeby raj zmienić w piekło.
Niegdyś władcami Ziemi były dinozaury. Mimo że odkrywano po nich coraz to kolejne pozostałości, aż do lat 70-tych nie było spójnej teorii na temat przyczyny ich wymarcia.
Już nie straszą nas kometą Halleya ani kalendarzem Majów. Nie mówią też o końcu świata, lecz o hekatombie 100,000 razy straszliwszej od Hiroszimy.
Zajrzyj do Sakkary w Egipcie. Jest tam kompleks świątynny mający około dwadzieścia sześć sarkofagów, które są precyzyjnie wykonane z marmuru. Być może nic w tym nadzwyczajnego ale problem rodzi się wtedy gdy zaczniemy myśleć po co i dlaczego ktoś miał by je tam umieszczać zwłaszcza gdy obecnie wszystkie są puste. Ich wielkość z góry mówi o tym, że nie były one przeznaczone dla ludzi. Ich długość jest ponad pięciometrowa a wysokość ponad trzy metrowa. Aby podnieść pokrywę jednego z nich, brak nam we współczesnych czasach narzędzi i technologii aby to uczynić. Ktoś jednak wszystkie je otworzył. Po co?