





Gdy sobie uświadomimy, że prawie całe lata 30. upływały w USA pod znakiem mafii, nadchodzi zdziwienie: jak to, dlaczego kino nie reagowało na ten socjologiczny trend?
Nie szukał rozgłosu, był skromny, swoich rozmówców traktował z należytym szacunkiem i uwagą. Zupełnie przy okazji był też jednym z największych zbrodniarzy XX wieku.
Jest listopad 1971 roku. Steven Spielberg wpuścił właśnie do kin swój debiutancki pełnometrażowy film zatytułowany „Pojedynek na szosie”.
Często w serialach kryminalnych ekipa dochodzeniowa rozpyla specjalną substancję, która obszary z jakkolwiek małymi lub starymi jej śladami oznacza błękitną poświatą.
W masowej wyobraźni Hannibal Lecter jawi się jako niezrównany geniusz zła. Skąd się wziął? Z życia czy może został sklejony ze strzępków swoich filmowych pradziadów?
Jest 18 marca 1990 roku, muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie. Tuż po północy rozegra się najbardziej bezczelny napad w dziejach runku sztuki.
Bator po węgiersku oznacza „mężny”. Z rodu Batorych wywodził się król Polski. Niestety, istniała również osoba psująca dobre imię owej familii.
Dalida interesujące piosenki zaczęła śpiewać począwszy od drugiej połowy lat 70. Jej życie uczuciowe w tamtym czasie legło po przebytym armageddonie.
Gdy umierał, miał zaledwie 52 lata, a wydawało się, że to osiemdziesięcioletni starzec. Jego kariera w szeregach Wehrmachtu była symbolem upadku całej III Rzeszy.
Nie żyje, to na pewno. Wiadomo, że był wielkim aktorem westernowym epoki kina niemego, wiadomo również, że w listopadzie 1924 r. zniknął ze świata żywych.
Nigdy nie zapłakała, choć wiedziała jak umierać – tak romantycznie śpiewali o Mamuśce członkowie Boney M. W sumie powinni się cieszyć, że jej nie poznali.
Był beztroskim królem życia, którego los i mocodawcy pchnęli w rejony śmiertelnie niebezpieczne dla zwykłego człowieka. Nie zdołał się z nich wymknąć.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.