Gdy rodziły się światy
W grach wideo zwykle chodziło z grubsza o to samo: wytworzenie symulacji świata na tyle wiernej, że wykonując w niej różne szalone rzeczy, czułbym się, jakbym tam był naprawdę.
W grach wideo zwykle chodziło z grubsza o to samo: wytworzenie symulacji świata na tyle wiernej, że wykonując w niej różne szalone rzeczy, czułbym się, jakbym tam był naprawdę.
Dzisiaj prawa do Guybrusha Threepwooda, Bobbina Threadbare czy doktora Freda Edisona dzierży w swojej mysiej dłoni Disney. Stare Lucasfilm Games to już tylko wspomnienie.
Po dobraniu się do Commodore 64 przyszedł czas na strzelaninę nad kosmiczną bazą. Trójwymiarową strzelaninę, pierwszą taką w historii gier wideo.
Fani do dziś oskarżają go, wraz z ostatnim prezesem Commodore Mehdim Alim, o doprowadzenie do upadku firmy. Irving Gould nie żyje od wielu lat, ale jego postać budzi kontrowersje.
Z automatami było trochę tak jak z niechcianym nałogiem. Patrzenie na te nie dawało mnóstwo wizualnej radości, ale w pewnym momencie przychodziła refleksja.
W czasie, gdy w Massachusetts Steve Russell tworzył Spacewar!, czyli pierwszą grę wideo w dziejach, we Wrocławiu też powstawało coś, co można określić mianem dziewiczej wycieczki do wirtualnych krain.
Na samym początku nie było dosłownie nic, ani słowa. Wydawało się, że automaty i gry komputerowe istnieją w jakiejś innej, nieprzydatnej władzy i mediom rzeczywistości.
W 1974 r. Motorola wypuściła na rynek ośmiobitowy procesor o nazwie 6800. W zespole pracujących nad nim inżynierów znajdowali się m.in. Bill Mensch i Chuck Peddle.
Znana i używana przez wszystkich użytkowników pecetów kombinacja klawiszy ctrl-alt-delete powstała, jak mówi jej wynalazca, w 10 minut pomiędzy milionem innych zadań.
Największe na świecie skupisko firm komputerowych i internetowych. Swoje siedziby mają tu Apple, eBay, Facebook, Google, Intel czy Yahoo! Kiedy to wszystko się zaczęło?
Zapytajmy: kim był IBM na początku lat 80-tych? Najkrócej mówiąc, największym dostawcą maszyn liczących oraz komputerów w USA, firmą z 70-letnią tradycją.
Nieznana historia naszej błękitnej planety spisana została za pomocą dziwnych symboli na ścianach jaskini pod pałacem Potala i przechowywana w sekretnych miejscach w całym Tybecie. Historia ta znana była jedynie elitarnemu kręgowi lamów, którzy przekazywali ją innym w czasie sekretnych stadiów inicjacji.