




Zdjęcia z roku 1860, wydawałoby się pewne historycznie, nie zawsze prezentują faktyczną rzeczywistość. Czasem kryją w sobie większą lub mniejszą tajemnicę.
Zarówno amatorzy, jak i zawodowi badacze zagadki śmierci Johna Fitzgeralda Kennedy’ego wiedzą, że tuż przed przyjazdem prezydenta do Dallas stała się rzecz niebywała.
W 2016 roku ujawniono po 70 latach dokumenty FBI, które potwierdzają, że agencja wcale nie była pewna, czy Hitler popełnił samobójstwo w Berlinie.
Kiedy widzimy Księżyc w pełni, wygląda on niczym wielki biały reflektor. W rzeczywistości jest niczym latarka w obliczu blasku samej Ziemi.
Jeden z najmocniej pobudzających wyobraźnię mitycznych artefaktów. Ale czy na pewno w tym przypadku mówimy tylko o micie?
Jest 23 listopada 1963 r. Prawdopodobnie najbardziej pracowity dzień w całej historii FBI. Po 24 godzinach pracy na okrągło wielki J. Edgar Hoover ciągle nie wie, co myśleć o zabójstwie JFK.
Lwia większość obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających oparta jest na relacjach słownych. Ale są też takie, za którymi stoją dowody w postaci rejestracji z radarów.
Skłonność doszukiwania się drugiego dna i głębszego sensu ważnych wydarzeń jest wpisana w algorytmy naszych mózgów. Często potrafi być zwodna.
Dokładnie 24 września 1947 r., tuż po Roswell i równolegle z powstaniem CIA, miała rozpocząć życie grupa 12 najbardziej wpływowych ludzi wojskowego establishmentu USA.
Co takiego wydarzyło się w latach 1975-77, że w tajemniczy sposób opuściło ten świat trzech wpływowych ojców chrzestnych? Żadnej wojny rodzin mafijnych przecież nie odnotowano.
W 1975 roku rozpoczęła prace senacka komisja do zbadania ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością CIA. Odpryskiem powróciła też sprawa zabójstwa JFK.
Jak to możliwe, że żarówka używana od 1901 roku, może świecić do dzisiaj, a obecnie produkowane tradycyjne żarówki przepalają się często przed upływem roku?
Zajrzyj do Sakkary w Egipcie. Jest tam kompleks świątynny mający około dwadzieścia sześć sarkofagów, które są precyzyjnie wykonane z marmuru. Być może nic w tym nadzwyczajnego ale problem rodzi się wtedy gdy zaczniemy myśleć po co i dlaczego ktoś miał by je tam umieszczać zwłaszcza gdy obecnie wszystkie są puste. Ich wielkość z góry mówi o tym, że nie były one przeznaczone dla ludzi. Ich długość jest ponad pięciometrowa a wysokość ponad trzy metrowa. Aby podnieść pokrywę jednego z nich, brak nam we współczesnych czasach narzędzi i technologii aby to uczynić. Ktoś jednak wszystkie je otworzył. Po co?