





Kto by przypuszczał, że przeszczepy części w maszynach mogą być odrzucane na podobnej zasadzie jak te u ludzi? Świat hardware zaskakuje po raz kolejny.
Z automatami było trochę tak jak z niechcianym nałogiem. Patrzenie na te nie dawało mnóstwo wizualnej radości, ale w pewnym momencie przychodziła refleksja.
Na samym początku nie było dosłownie nic, ani słowa. Wydawało się, że automaty i gry komputerowe istnieją w jakiejś innej, nieprzydatnej władzy i mediom rzeczywistości.
Muzeum HR Gigera znajduje się w tym samym mieście co słynne muzeum sera! Przeniesiono je tam z miasta Chur, dawnego miejsca pielgrzymek fanów.
Druga połowa XVIII wieku. Świat przyswoił teorię Izaaka Netwona, okiełznano prąd elektryczny. Są jednak miejsca, gdzie monstra nadal grasują.
Gdy patrzy się na wydarzenia, jakie doprowadziły do rozwoju automatów, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wiele rzeczy było wówczas dziełem przypadku.
Niemal równolegle z Segą Genesis przepadło też uznawane za jedną z największych klap w całej historii Doliny Krzemowej 3DO. Nawet najlepsza konsola bez gier musi umrzeć.
Już od jutra w Zajezdni Autobusowej przy ul. Włościańskiej 52 startuje 6. edycja Festiwalu Gier Pixel Heaven 2018!
Początek lat 70. Oto Burt Reynolds pojawia się nagi na okładce „Cosmopolitana” a Jane Fonda otrzymuje Oscara za portret inteligentnej call-girl w „Klute” Alana J. Pakuli.
Widoczna w kadrze postać to Jan Polkowski, znany również jako Czarny Roman. Miejska legenda Warszawy, bywalec okolic Chmielnej i Złotej odszedł w zaświaty.
Doprecyzujmy, że chodzi o starą amerykańską mafię, grubych donów z pierścieniami na palcach, pieszczących siedzące na ich kolanach białe puszyste persy.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.