Los tak nie chciał
Pytanie o istnienie wolnej woli jest w istocie pytaniem o to, w jakim świecie funkcjonujemy. Celowo nie używamy w tym miejscu słowa „żyjemy”.
Pytanie o istnienie wolnej woli jest w istocie pytaniem o to, w jakim świecie funkcjonujemy. Celowo nie używamy w tym miejscu słowa „żyjemy”.
Media doniosły, że jedna z odległych galaktyk emituje sygnały, które trudno uznać za przypadkowe. Nawet sceptycy nie zaprzeczają, że może to być echo obcej cywilizacji.
Pojawiła się ostatnio teoria, jakoby Wszechświat był hologramem, ale dyskusja o niej przypomina abstrakcyjne rozmawianie o superstrunach.
Przez lata największym osiągnięciem nasłuchujących kosmos był jednorazowy sygnał z gwiazdozbioru Strzelca. Teraz jest coś więcej.
Dwu i pół metrowy teleskop w Meksyku ze zdumieniem przecierał swe soczewki. Na początku 2013 r. ogłoszono istnienie kosmicznego tworu, który nie powinien był istnieć.
Najbardziej tajemne miejsca we Wszechświecie. Naukowcom po raz pierwszy udało się przyjrzeć się z bliska „ciału” czarnej dziury.
Przygnębiająca to hipoteza, tłumacząca dlaczego na innych globach, jeśli kiedykolwiek było życie, to dawno wymarło, a ślady po nim będą raczej mikroskopijne.
Skoro miałyby istnieć w kosmosie czarne dziury, to w zasadzie dlaczego nie rozważać również istnienia ich lustrzanego przeciwieństwa?
Rozważanie nad istotą rzeczywistości jest trochę jak chodzenie po ciemnym pokoju. Często takie luźne rozważania trącą pseudo nauką, ale czasem zdarzają się głębsze przemyślenia.
Kosmiczne czarne dziury przez lata uchodziły za najbardziej tajemnicze obiekty we Wszechświecie. Obecnie przyjrzano im się tak dokładnie, że straciły swój dawny urok.
Ciekawy casus hipotezy znikąd noszącej nazwisko osoby zmarłej na długo przed jej powstaniem, opracowanej anonimowo, mimo to wywołującej od dekady ferment myślowy.
Grawitacja jest ostatnim rodzajem oddziaływania we Wszechświecie, który nadal wymyka się dokładnemu opisowi. Ale równe 100 lat od odkryć Einsteina już coraz mniej.