





Zanim zobaczyliśmy gumowe klawisze z Albionu, zanim nawet pojawiły się w domach niemieckie podróbki Ponga, były już na mapach polskich miast miejsca…
W 1981 r. w całych Stanach Zjednoczonych automaty do gier przyniosły dochód w wysokości 5 mld dolarów. Spędzono przy nich około 75 tys. godzin roboczych.
Zapytajmy: kim był IBM na początku lat 80-tych? Najkrócej mówiąc, największym dostawcą maszyn liczących oraz komputerów w USA, firmą z 70-letnią tradycją.
Gra, która swą nowoczesnością przebiła nawet Hobbita, ukazała się pierwotnie w wersji na komputery BBC Micro. Wkrótce potem trafiła na ZX Spectrum oraz inne platformy.
Zork był we wczesnych latach osiemdziesiątych synonimem poważnej, złożonej gry komputerowej. Tekstówki ze świata Zork stanowiły ambrozję spijaną przez wytrawnych graczy.
Po tym jak Jack Tramiel odszedł z Commodore, firma zaczęła tracić na znaczeniu. Zmieniały się też czasy. Genialny C64 był już tylko reliktem minionej epoki.
Klasyczne filmy s-f umarły wraz z nową rzeczywistością. Gwoździem do trumny był kosmiczny program Apollo, dołożyło się do tego też odprężenie w stosunkach USA-ZSRR.
Ten moment, gdy po raz pierwszy na Liście Przebojów Trójki pojawiło się “Take on me”. To był tak wielki hit, że mało co się może z nim równać wcześniej czy później.
Nieznana historia naszej błękitnej planety spisana została za pomocą dziwnych symboli na ścianach jaskini pod pałacem Potala i przechowywana w sekretnych miejscach w całym Tybecie. Historia ta znana była jedynie elitarnemu kręgowi lamów, którzy przekazywali ją innym w czasie sekretnych stadiów inicjacji.