




Zakręcone muszle trzymane przy uchu zdają się wydawać dźwięki podobne do szumu fal, nawet jeśli robimy eksperyment setki kilometrów od morza. Prawda to czy złudzenie?
Pod wodą w okolicy brzegów Japonii na głębokości 25 metrów na piaszczystym dnie znajdują się zaskakujące geometryczne figury na planie koła o średnicy dwóch metrów.
Największy polski skarb nie znajduje się bynajmniej w złotym pociągu pod Wałbrzychem, tylko leży na dnie Oceanu Spokojnego.
W XIX wieku naukowcy byli przekonani, że Ziemia w obecnym kształcie kontynentalnym istnieje w zasadzie od momentu powstania. Dopiero ostatnie stulecie podważyło tę teorię.
Wodne otchłanie z reguły milczą. Na ich dnie panuje martwa cisza, niezmącona żadnym ruchem. A jednak pewnego dnia ocean przemówił i do dziś nie wiadomo, co było tego powodem.
Każdego dnia entuzjaści tajemnic przeczesują dostępne w internecie narzędzia, by odszukać jakikolwiek ślad przeczący oficjalnej historii ludzkości.
W jaki sposób powiązane z wąskich paseczków wyciętych ze skorupy kokosa geometryczne schematy pozwalały żeglarzom bezpieczniej dotrzeć do celu?
Japończycy chcieliby móc powiedzieć, że to oni a nie Sumer czy Egipt byli kolebką współczesnej cywilizacji. To co odkryli w oceanie ma im w tym pomóc.
Jest 11 lutego 1979 roku. Piątka znajomych wyrusza z portu na Hawajach na rybacki wypad, z którego już nigdy nie powrócą.
To zdjęcie wygląda niczym kadr z filmu sci-fi. Zielona torpeda majestatycznie ląduje na obcej ziemi. Tyle tylko, że to prawdziwa wyprawa, a reżyser jest pilotem i załogantem tej maszyny.
Brytyjski Daily Mail może i jest tabloidem, ale do naszych brukowców ma się jak Rover od Fiata 125p. Gazeta doniosła właśnie o czymś, co może zmienić nasze patrzenie na Ziemię.
Jest na Ziemi ukryte głęboko miejsce, w którym zachowały się nietknięte relikty świata sprzed miliona lat. Owa kapsuła czasu została w 2012 roku otwarta.
Zajrzyj do Sakkary w Egipcie. Jest tam kompleks świątynny mający około dwadzieścia sześć sarkofagów, które są precyzyjnie wykonane z marmuru. Być może nic w tym nadzwyczajnego ale problem rodzi się wtedy gdy zaczniemy myśleć po co i dlaczego ktoś miał by je tam umieszczać zwłaszcza gdy obecnie wszystkie są puste. Ich wielkość z góry mówi o tym, że nie były one przeznaczone dla ludzi. Ich długość jest ponad pięciometrowa a wysokość ponad trzy metrowa. Aby podnieść pokrywę jednego z nich, brak nam we współczesnych czasach narzędzi i technologii aby to uczynić. Ktoś jednak wszystkie je otworzył. Po co?