





Francuski geniusz został zapomniany przez historię trochę dlatego, że w decydującym momencie, gdy miał usłyszeć o nim świat, on po prostu… zniknął.
To historia jak z taniego filmu sensacyjnego. Taniego, bo tylko w nich zdarzają się równie nieprawdopodobne perypetie. A jednak wydarzyła się naprawdę.
Niewiele jest rzeczy bardziej rozwścieczających niż brak możliwości zakupu jednego z tomów cyklu, który się akurat czyta.
Była supergwiazdą i legendą już za życia. Nikt nie chciał uwierzyć, że 2 lipca 1937 roku ot tak po prostu zaginęła podczas lotu dookoła kuli ziemskiej.
Był królem życia, super zdolną bestią, która realizowała się na najróżniejszych polach. Gdy wydawało się, że ma cały świat w garści, pewnego dnia po prostu… zniknął.
Największa jak dotąd tajemnica XXI wieku. Kilka związanych z nią faktów nie pozwala na stawianie jakichkolwiek sensownych teorii – czy to spiskowych, czy „racjonalnych”.
Mija pięć lat od czasu, gdy na firmamencie internetu zabłysło zjawisko wykraczające poza ramy tego, co dotychczas znano. Żaden troll ani zwykły wariat by tego nie wymyślił.
Jest 11 lutego 1979 roku. Piątka znajomych wyrusza z portu na Hawajach na rybacki wypad, z którego już nigdy nie powrócą.
Była to najbardziej zagadkowa śmierć w całej historii ZSRR. Do dzisiaj nie wiadomo, co owego upiornego lutowego dnia wydarzyło się na Uralu.
Opisywane wydarzenia stanowią jeden z najdziwniejszych casusów w historii lotnictwa. Działo się to 21 października 1978 roku i do dziś nawet u sceptyków wywołuje grymas zdziwienia.
Kim był? Supertajnym agentem? Przypadkową ofiarą? Wysoko postawionym demiurgiem, któremu przydarzyło się nieszczęście? Pewne jest tylko to, że jego ciało istniało naprawdę.
Nieznana historia naszej błękitnej planety spisana została za pomocą dziwnych symboli na ścianach jaskini pod pałacem Potala i przechowywana w sekretnych miejscach w całym Tybecie. Historia ta znana była jedynie elitarnemu kręgowi lamów, którzy przekazywali ją innym w czasie sekretnych stadiów inicjacji.