



Podczas rozmowy Heinricha Himmlera z zoologiem Ernstem Schaferem padł pomysł zorganizowania ekspedycji naukowej do Tybetu. Był rok 1937, III Rzesza szykowała się do wojny.
Incydent z roku 1803 w prowincji Hitachi rozpala wyobraźnię wielu osób i nie został do tej pory przekonująco wyjaśniony.
W historii mocarstw istnieje niepisana zasada, że osoba utożsamiająca zadany narodowi wielki cios musi zginąć. Tak dla nauczki na przyszłość. I to bez względu na koszty.
Gdy umierał w Babilonie w wieku 33 lat, był jak Chrystus władcą dusz i jednocześnie zdobywcą niemal całego cywilizowanego świata. A jednak pamięć o nim przeminęła.
Latem 2002 roku świat mediów obiegła wiadomość, która przyciągnęła uwagę wszystkich poszukiwaczy śladów po pozaziemskich istotach.
Wielki świat po raz pierwszy odkrył azjatycki film grozy w 1965 r. na festiwalu w Cannes. Pokazywany tam „Kwaidan, czyli opowieści niesamowite” Masaki Kobayashiego zdobył Srebrną Palmę.
Rzecz sensacyjna, a zarazem całkiem dobrze zbadana. Jest consensus, że wzmiankowany artefakt istnieje, udało się również racjonalnie wytłumaczyć jego powstanie.
W historii najbardziej fascynujące jest szukanie momentów przejściowych. Wydarzeń, które oficjalnie uznawane za sukcesy, były w szerszej perspektywie klęskami.
Wszystko, co myśleliśmy na temat początków ludzkiej cywilizacji, może być nieprawdą – słowa dra Danny’ego Natawidjaji brzmią jak kolejne szarlatańskie proroctwa maniaka.
Jest 5 czerwca 1989, protesty na placu Tian’anmen zostały krwawo stłumione przez reżimowe wojsko. Czołgi zaczynają zjeżdżać z ulic Pekinu, kiedy dochodzi do głośnego incydentu.
Nie ma sporu, że piramidy w Państwie Środka istnieją. Problem w tym, czy rzeczywiście mają tak gargantuiczne rozmiary, jak donoszą co poniektórzy?
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.