




Czasem historia potrafi płatać pozytywne psikusy. Oto właśnie odnalazł się ostatni być może żyjący naoczny świadek zdarzenia w Gibraltarze.
Bill Walker ma obecnie 92 lata. W 1943 roku służył RAF. Był tamtego feralnego dnia na lotnisku North Front i całe zdarzenie widział dokładnie jak mało kto.
Z jego relacji wynika, że Liberator miał około 20-minutowe spóźnienie. Jednocześnie bardzo długo pakowano do niego kolejne bagaże. Samolot wzbił się bardzo wcześnie, dużo przed końcem pasa startowego.
Jednocześnie Walker zapamiętał noc 4 lipca jako jasną, w przeciwieństwie do większości świadków. Jego interpretacja zdarzenia jest taka, że w przeładowanym Liberatorze przesuwał się ładunek. Samolot stał tak długo na pasie startowym, gdyż Eduard Prchal miał rzekomo nakazać drugiemu pilotowi sprawdzenie ładunku. Według Walkera nie pomogło to i właśnie to przeładowanie stało się główną przyczyną upadku samolotu do wody.
Polscy badacze rzecz jasna nie zgadzają się z teorią jakoby to przeładowanie miało doprowadzić do tragedii na Gibraltarze. Tym niemniej relacja pilota seniora jest godna uwagi.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.
Pan lansuje teorię, że do katastrofy doprowadziła chciwość pasażerów i nieuwaga pilota. Skąd my to znamy?
Od 1973 roku wszystkie brytyjskie dokumenty dotyczące katastrofy gibraltarskiej są jawne i dostępne do wglądu w National Archive w londyńskim Kew pod sygnaturą The National Archives (TNA): (PRO) PREM 13/2644. Pod koniec lat 90-ych strona polska zwracała się do Wielkiej Brytanii z zapytaniem w sprawie „utajnionych” akt, w odpowiedzi uzyskując zapewnienie, że wszystkie brytyjskie dokumenty dotyczące katastrofy zostały już ujawnione.
Dużo tajemnic dotyczących II WŚ z brytyjskich archiwów światło dzienne ujrzało, jednak sprawy śmierci gen Sikorskiego nie poznamy ani my, ani kilka najbliższych pokoleń ! Teczka zawierająca informację na ten temat została utajniona na lat 150, klauzulę tajności może zdjąć tylko brytyjski premier, ale żaden się do tego nie kwapi ! Za kilkadziesiąt lat już nikt nie będzie pamiętał gen Sikorskiego, ani nie będzie wiedział kim był !