





Na rynek produkcji telewizyjnej wkrótce wejdzie kolejny gracz spoza branży, duże budżety, głośne nazwiska – czy ma szansę na powtórzenie sukcesu Netflix oraz Amazonu?
Telewizja zmienia się na naszych oczach. Wielkie sieci nie mają już monopolu na oryginalne produkcje. Netflix swoim „Domkiem z kart” (House of Cards) udowodnił, że można tworzyć dobrą telewizję w dystrybucji internetowej. Amazon, który był do tej pory wielkim sklepem internetowym, pod koniec zeszłego roku uruchomił dwa własne seriale telewizyjne i zapowiada kolejne. W tym roku rękawicę podejmuje Microsoft.
Obecnie Microsoft to nie tylko oprogramowane, ale również cała seria urządzeń, telefony, tablety oraz perła w koronie, konsole Xbox. Wydawać by się mogło, że konsole służą głównie do gier, natomiast w przypadku Xbox okazuje się, że użytkownicy więcej czasu spędzają na szeroko rozumianej rozrywce, w tym oglądaniu filmów, niż na samym graniu. Microsoft postanowił to wykorzystać i w połowie roku uruchomi własną produkcję telewizyjną. Pierwotne plany zakładały start już w zeszłym roku, ale pewnie z korzyścią jest odłożenie premiery, żeby zapewnić odpowiednią jakość, a jest na co czekać.
Na pierwszy ogień pójdzie serial science fiction osadzony w świecie Halo. Produkcją zajmie się sam Steven Spielberg, a budżet ma być porównywalny do tego od „Gry o Tron”. W przygotowaniu jest także film Halo, który wyprodukuje Ridley Scott. Gry Halo mają rozbudowaną mitologię i dużą grupę fanów, obaj producenci to najbardziej znane nazwiska Hollywood, do tego pieniądze, które gwarantują swobodę twórczą i rozmach, zapowiada się ciekawie.
Inne projekty wzięte na warsztat to „Sygnał do szumu” (Signal to noise), seria sześciu filmów dokumentalnych o mało znanych historiach ze świata gier i technologii, które radykalnie zmieniły sposób w jaki się dalej rozwijały. „Zimoświat” (Winterworld) to historia Ziemi skutej lodem, w której organizacja społeczeństwa cofa się do form plemiennych, a głównym celem ludzi jest przetrwanie niekończącej się zimy. „Ludzie” (Humans) opisują świat przyszłości, w którym ludzie korzystają z pomocy syntetycznych służących. Zwyczajna rodzina z przedmieść kupuje swojego pierwszego synta i odkrywa, że życie pod jednym dachem ze świadomą maszyną ma daleko idące konsekwencje.
Netflix ma swoją siedzibę w Scotts Valley, na południe od San Jose. To ledwie sto kilometrów od San Francisco, w którym w latach dwudziestych wyemitowano pierwszą audycję telewizyjną (w widocznym na zdjęciu budynku). Ciekawe, czy to on będzie miał bliżej do przyszłości, czy Microsoft.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Jeśli Spielberg będzie będzie w tym maczał palce, to ja już podziękuję – po tym, co zobaczyłem w „Terra Nova” ten człowiek dla mnie nie istnieje. Nigdy nie lubiłem jego „familijno-przygodowych” bzdetów typu „E.T” czy Jurassic Park. Oczywiście z całym szacunkiem dla fanów, nie chcę wywoływać wojny. Jeśli mu pozwolą za bardzo się mieszać, to powstanie płytka, pozbawiona głębszego sensu i po prostu koszmarna szmira. Jestem wielkim fanem HALO, ale on to zniszczy, mam takie przeczucie.
Na razie od projektu odpadł już jakiś czas temu Neil Blomkamp, czyli reżyser energetycznego „Dystryktu 9”.
Z Netflix byłbym ostrożny. Zdaje się, że do dziś nie wychodzą na zero.
Chyba już wyszli 🙂