Okaleczenia bydła
Zjawisko to zaczęło się szerzyć w latach siedemdziesiątych w USA. Na polach rolnicy znajdowali zmasakrowane bydło, omijane z daleka przez sępy i kojoty. Zmasakrowane? Dobre sobie.
Zjawisko to zaczęło się szerzyć w latach siedemdziesiątych w USA. Na polach rolnicy znajdowali zmasakrowane bydło, omijane z daleka przez sępy i kojoty. Zmasakrowane? Dobre sobie.
Zdarza się czasem, że w oficjalnych raportach znajduje się passus, którego przywołanie zdaje się obalać główne tezy owego raportu. Dzieło komisji Warrena nie jest od tego wolne.
Teściowie pewnego człowieka zdradzają, że ów rzekomo chwalił się jakoby zastrzelił Dianę. W którym momencie (podczas jazdy mercedesem?), tego już nie bardzo wiadomo.
Jesse Marcel był pierwszym człowiekiem, który dotarł do rancha Brazela nieopodal Roswell w stanie Nowy Meksyk. Jego syn pielęgnował wiedzę o tym, co wydarzyło się tamtego dnia.
Ile osób mieści się w typowej multipleksowej sali? Średnio około czterystu. Jest to liczba śmiesznie mała w stosunku do gabarytów dawnych, zapomnianych kin.
Pojawił się w samym sercu sezonu ogórkowego, jednak dowcipem nie był. Jego truchło budziło swoimi rozmiarami respekt, ale jeszcze większe zdziwienie budziły wystające z niego rogi.
Pierwszy numer Relaksu ukazał się w 1976 r. W zeszycie znalazło się coś, co rzuciło na kolana nawet tych, którzy z historyjkami obrazkowymi mieli już wcześniej do czynienia.
Zdaniem wielu badaczy to pewien Francuz oddał z trawiastego pagórka śmiertelny strzał do JFK. Wyglądał jak Maurice Ronet w filmie „Windą na szafot”, a nazywał się Lucien Sarti.
Zapomnijmy na moment o twórczości Zecharii Sitchina i Ericha von Danikena. Spójrzmy na przepiękny widok z płaskowyżu Giza i pomyślmy o panteonie egipskich bogów.
Woroneż to centrum czarnoziemnego regionu w Rosji, leżące około 500 km od Moskwy. Miasto założono pod koniec XVI wieku, obecnie mieszka w nim około miliona osób.
Do dziś nie wiadomoc co spadło z nieba w Gdyni o świcie 21 stycznia 1959 roku. Onegdaj pracownicy stoczni na statku „Jarosław Dąbrowski” zauważyli czerwony punkt na niebie.
Oto odkopane z archiwów z 1940 r. zdjęcie, które w ciągu ostatnich miesięcy zdążyło zrobić furorę. Nad tożsamością znajdującego się na nim człowieka debatują miliony.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.