




Na samym początku był Tennis for Two Williama Higinbothama, ale ze względu na swą konstrukcję trudno go było nazywać grą wideo czy komputerową.
W przyszłym roku minie 10 lat od pojawienia się znanej polskiej gry flashowej. Niby w kolejnych odsłonach chodzi o to samo, ale grono wiernych fanów rozumie sprawę.
Na tegorocznym warszawskim Pixel Heaven (31.05-1.06) odbędzie się Indie Basement 2.0, czyli wystawa i konkurs na najlepsze gry niezależne prezentowane podczas konwentu.
W listopadzie 1997 roku Westwood Studios trochę niespodziewanie osiągnął swój największy sukces artystyczny, prezentując przygodówkę Blade Runner.
Układy scalone stanowiły serca automatów do momentu, gdy jeden z inżynierów przeprogramował maszynę z Gun Fight w taki sposób, by gra mogła wykorzystywać procesor.
Liverpoolski Psygnosis mocno związał się z rynkiem Amigi. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych był w ogóle jednym z najsilniejszych, obok Oceanu i US Gold brytyjskich wydawców gier.
W przenośni, ale tylko niewielkiej. Trzydzieści lat temu przyjazny przybysz z gwiazd stał się symbolem wielkiego krachu branży elektronicznej rozrywki.
To co opisuję wydarzyło się w czasach, gdy Luke Skywalker pobił już swego ojca i rozmontował mu hełm, a na liście przebojów Trójki królowały A-ha wraz z Pet Shop Boys.
Latem 1984 r. komputerowi gracze zobaczyli arcydzieło. Animacja bohatera była jak w filmie animowanym, zaś zadanie do wykonania tak trudne, że bez komendy POKE prawie niewykonalne.
Miliony osób grają w RPG typu „hack n’slash” z przepięknymi środowiskami. Nie ma czasu na subquesty, chcemy ekspresowo zwiedzić światy fantasy i splądrować najbogatsze skarbce!
Moim najwcześniejszym wydarzeniem z dzieciństwa jest spacer z Tatą po świeżo zbudowanej, nieczynnej jeszcze wówczas dla ruchu kołowego estakadzie w centrum Warszawy.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.