





Wynalazek telefonu oznaczał rewolucję. Na początku funkcjonowania nowej technologii zrodził się jednak problem z pomieszczeniem wszystkich kabli.
Nowy Jork jako pierwszy wszedł w XX wiek. Stał się symbolem nowych czasów, najbardziej nieziemskim miastem na Ziemi. Nieziemskim, bo dotykającym chmur.
W trakcie II wojny światowej pupil Hitlera, feldmarszałek Erhard Milch wpadł na chytry i zarazem śmiały pomysł. Chciał uderzyć w pozornie niedostępny dla Luftwaffe punkt.
Patrząc na zdjęcie tej nie aż tak bardzo urodziwej kobiety, nie sposób dziś zrozumieć jak to możliwe, że w latach czterdziestych okręciła sobie wokół palca całą amerykańską mafię?
Miał wyprzedzić nowoczesne konstrukcje o ponad pół wieku. Gdyby powstał, sięgałby nowojorskiego nieba, a w środku wyglądałby jak kabiny pozaziemskiego statku kosmicznego.
Koniec XIX wieku, ekspansywny rozwój motoryzacji. Mało kto sobie dziś uświadamia jakie samochody przeważały wówczas na amerykańskich drogach.
Prezydent Warren G. Harding jest uznawany przez zwolenników teorii spiskowych za ostatnią redutę w przegranej walce USA z pajęczyną oplatających ją finansjer.
Al Capone razem z Meyerem Lanskym dopięli włosko-żydowskie porozumienie ponad podziałami. Niestety, wmieszał się w to rodowity Amerykanin.
Doprecyzujmy, że chodzi o starą amerykańską mafię, grubych donów z pierścieniami na palcach, pieszczących siedzące na ich kolanach białe puszyste persy.
Pod koniec XIX wieku Nowy Jork stal się sercem pompującym krew do biznesowego organizmu USA. To tutaj ściągali ludzie chcący zarobić pieniądze albo wejść na karty historii.
Nieznana historia naszej błękitnej planety spisana została za pomocą dziwnych symboli na ścianach jaskini pod pałacem Potala i przechowywana w sekretnych miejscach w całym Tybecie. Historia ta znana była jedynie elitarnemu kręgowi lamów, którzy przekazywali ją innym w czasie sekretnych stadiów inicjacji.