Na Brązowym Globie
Chińczycy wydają zarobione miliardy dolarów nie tylko na budownictwo, ale również na podbój kosmosu. Ich wyprawa na Księżyc rozwija się w coraz ciekawszym kierunku.
Chińczycy wydają zarobione miliardy dolarów nie tylko na budownictwo, ale również na podbój kosmosu. Ich wyprawa na Księżyc rozwija się w coraz ciekawszym kierunku.
Sonda kosmiczna Gaia wystartowała. Zmierza na orbitę oddaloną od nas o 1,5 mln kilometrów. Osłonięta od Słońca cieniem Ziemi, będzie wykonywać najdoskonalsze zdjęcia Drogi Mlecznej.
Szukano jej przez prawie okrągłe stulecie, ale wygląda na to, że wreszcie jest. Wysłana przez NASA sonda zaobserwowała coś, co nie może być niczym innym jak wodą.
Na razie jeszcze nie człowiek, lecz sonda. Po raz pierwszy jednak w dziejach mamy szansę na tak zwane „second opinion”. Dotychczas w sprawach księżycowych musieliśmy polegać na USA.
Zajęci poszukiwaniem na Marsie wody, zapominamy, że w Układzie Słonecznym udało się już ją zlokalizować. I to w dość niesamowitym miejscu.
Nie chodzi o trofeum potwierdzające sukces kasowy artysty, tylko o miedziany pozłacany krążek, który w tym roku opuścił Układ Słoneczny na pokładzie amerykańskiej sondy Voyager 1.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.