





Internet buzuje od informacji o odkryciu spiralnych kanałów pod piramidą Chefrena, zmieniających pojęcie o historii ludzkości.
Problem w tym, że świat naukowy nie przyznaje na razie racji tym rewelacjom. Faktycznie, gdyby okazało się, że pod monolitami w Gizie kryje się system kanałów sięgających 600 metrów w głąb ziemi, nie tylko zmieniłoby to całkowicie pojęcie o historii ludzkości, lecz wręcz załamałoby dotychczasowy system wiedzy naukowej. Między innymi zapewne dlatego nikt poważny nie kwapi się, żeby potwierdzać lub dementować „odkrycie tysiąclecia” w Egipcie. Uporządkujmy wszystko, co dotąd wiadomo na temat prac prowadzonych w ostatnich latach na terenie kairskich piramid.
Wszystko zaczęło się, gdy w 2022 roku włoscy badacze Filippo Biondi i Corrado Malanga opublikowali w serwisie ArXiv artykuł poświęcony badaniom obszaru znajdującego się pod piramidą Chefrena, stojącą obok Wielkiej Piramidy. Wykorzystując technologię tomografii radarowej (SAR) odkryli osiem cylindrycznych struktur, ułożonych w cztery pary, i sięgających na ponad 600 metrów w głąb ziemi. Zaś na poziomie podstawy piramidy zidentyfikowano pięć komór z czerwonego granitu, przypominających Komorę Króla w Piramidzie Cheopsa.
Artykuł przeleżał niezauważony w ArXiv aż do 15 marca 2025 roku, gdy do sieci został puszczony komunikat o jego istnieniu. Tysiące domorosłych Indian Jonesów, pseudonaukowcy, mitomani, a także ludzie ciekawi tajemnic tego świata, ruszyli do boju, ogłaszając od tego czego multum najróżniejszych teorii.
Choć Malanga miał już za sobą teorię, że żyjemy w hologramie, pracował także z „uprowadzonymi przez UFO, nie da się nie przyznać, Biondi, niegdyś działający na szkockim uniwersytecie w Strathclyde, od dziewięciu lat pracuje w rzymskim Centrum Teledetekcji. W 2023 roku obaj panowie wspólnie wydali książkę „Khnum-Khufu. Cheops: koniec tajemnicy. Kiedy bogowie nie chcieli umierać”, zawierające pewne wątki dotyczące odkrycia z poprzedniego roku.
Do rewelacji Włochów odniósł się najtwardszy badacz piramid, Zahi Hawass, ogłaszając, że twierdzenia o podziemnym mieście pod piramidami jest kompletnie fałszywe i pozbawione naukowych podstaw. Dołączył do niego profesor Lawrence Conyers z uniwersytetu w Denver, twierdzący, że nie jest możliwe badanie radarem skał na takiej głębokości, jak twierdzą Biondi z Malangą.
Sprawa jest stosunkowo świeża i pomijając multum internetowych wynurzeń na temat piramid, od jakich zaroiło się po ogłoszeniu artykułu Włochów, musimy poczekać, aż odniesie się do tego ktoś o odpowiedniej naukowej randze. Na razie niemal pewne jest, że Egipt nie pozwoli na dalsze badania Biondiego i Malangi. Nie od dziś wiadomo, że potomkowie faraonów bardzo nie lubię choćby mętnych sugestii, że ich starożytna cywilizacja spadła z nieba.
Artykuł Biondiego i Malangi w serwisie ArXiv
Źródło grafiki: Floyd
Tagi: archeologiaEgiptpiramida
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.