



Nie są dostępne żadne zdjęcia tego człowieka. Wiemy tylko tyle, że brał w jakimś stopniu udział w wydarzeniach na Gibraltarze, a potem oszukał Kazimierza Deynę. Tego Deynę.
Informacje o tajemniczych kurierach podających się za kuriera Jana Gralewskiego pojawiają się zarówno w pracach Tadeusza A. Kisielewskiego, jak i Dariusza Baliszewskiego. Zmierzali oni z okupowanej Europy wprost na Gibraltar i co więcej, najwyraźniej zjawili się na nim, o czym świadczy analiza list wejścia i wyjścia na teren bazy z czerwca i lipca 1943 roku. Owi ludzie posługiwali się pseudonimami Gralewskiego, a jeden z nich używał wręcz prawdziwego imienia i nazwiska kuriera, co w normalnej sytuacji stanowi złamanie wszelkich zasad konspiracji.
Doktor Kisielewski wskazuje, co po raz pierwszy zostało napisane w artykule zawartym w miesięczniku „Mówią wieki” z 2001 roku, że jedną z tych tajemniczych postaci był Tadeusz Miodoński, pseudonim Aris. Zarówno o nim, jak i o Stanisławie Izdebskim, który również podszywał się pod Gralewskiego i nawet dotarł na Gibraltar tego samego dnia co on, czyli 24 czerwca, nie wiadomo praktycznie nic. Zaraz po śmierci generała Sikorskiego wszystkie owe postacie rozpłynęły się niczym we mgle. Można tylko domniemywać, że Miodoński opuścił Gibraltar pod koniec lipca, ponownie używając pseudonimu Gralewskiego.
Potem jednak pod nieco zmienionym imieniem ponownie wyłonił się z gęstej mgły. Rzecz niesłychana.
Oto przyglądając się biografii Kazimierza Deyny, natrafiamy na nazwisko tajemniczego menadżera, który przez długie lata opiekował się – nomen omen – „Generałem”, bo taki boiskowy pseudonim nosił Deyna (na zdjęciu). Owo nazwisko brzmi nie inaczej jak Miodonski, imię – Ted. To on miał załatwić Deynie kontrakt w Manchesterze City w 1978 roku, a następnie namówił go na wyjazd do USA. Dalsze dzieje znajomości obu panów nie były już różowe. Pojawiły się oskarżenia o to, że Miodonski okradł Deynę z pieniędzy, defraudując sumy zbliżone do pół miliona dolarów. Zupełnie otwarcie mówi o tym w wywiadach żona zmarłego tragicznie w 1989 roku piłkarza. Pięć lat później Mariola Deyna wygrała batalię sądową z Miodonskim, otrzymując prawomocny wyrok nakazujący zwrot zawłaszczonych pieniędzy. Nie odzyskała niczego, gdyż w tym czasie Miodonski był już bankrutem.
Co więcej, w wywiadzie z Franciszkiem Smudą można znaleźć informację, że również jego pieniądze – około 200 tysięcy dolarów – polonijny biznesmen o nazwisku Miodonski przejął, a następnie źle zainwestował. Przyszły trener piłkarski grał pod koniec lat 70. jako zawodnik w USA i po wspomnianej akcji znalazł się w bardzo trudnym położeniu finansowym. Na podstawie tej informacji można wysnuć wniosek, że Miodonski niekoniecznie zawsze kradł pieniądze, lecz może po prostu czasem tracił je w wyniku nietrafionych decyzji biznesowych.
Czy Ted Miodonski i Tadeusz Miodoński to ta sama postać? Z dobrze poinformowanego źródła wiem, że tak. W oficjalnych danych stanu Kalifornia można sprawdzić, że Ted Miodonski urodził się w 1921 roku, a zmarł w 2001 w Santa Rosa. Data urodzenia zgadza się ze statusem Arisa, co stanowi dodatkowe potwierdzenie, że mówimy o jednej i tej samej osobie. Czy jest więc możliwe, że gdzieś w USA zachowała się jakaś wiedza na temat zdarzenia na Gibraltarze? Bardzo wątpliwe. Tacy ludzie jak Aris nie wciągali rodziny w brudne sprawy.
Źródło grafiki: eurosport.onet.pl
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Jego dzieci nic nie wiedzą. Ludzie obciążeni wielkimi tragicznymi tajemnicami zawsze starali się chronić swoje rodziny. Łubieński też nie powiedział.
Ted Miodonski zmarl w domu starcow na poczatku lat 2000, zacznijmy od tego ze nie mial dzieci, mial natomiast pasierbice ktora nic wam nie powie bo taki ma przykaz. Zjecia Miodonskiego sa dostepne w internecie.
To ciekawe w takim razie kim jest Rose Miodonski, która oficjalnie opisywała swojego ojca, będącego menadżerem piłkarskim? Czyli albo Miodoński z Gibraltaru to jednak nie ten Miodoński od piłki nożnej, albo pańska informacja o braku dzieci jest nieprawdziwa.
Rose to jego pasierbica, wiem to z innych zeodel, mialem z nia kiedys krotko kontakt, ale gdy zaczalem drazyc rozne tematy kontakt urwala, sam Miodonski urodzil sie 21 pazdziernika 1921 roku. Opisywala ? Niby gdzie ? Ona unika kontaktow z Polska prasa. Miodonski oszukal nie tylko Deyne i Smude ale i szereg osob w stanie Kalifornia, pobieral pieniadze od jednych a zanosil je innym oszukaym mowiac ze to zysk z zainwestowanych pieniedzy.
A niby tu: http://www.kazimierzdeyna.com/ksiega.php
To, że pani Rose nie chce odpowiadać na pytania dotyczące ojca, to wiem. Zresztą podejrzewam, że i tak niewiele wie. Podejrzewam również, że sam śp Miodoński niewiele wiedział. Ci fałszywi kurierzy ostatecznie nie weszli do akcji i byli jedynie odpryskiem całej sprawy. Mogło być tak, że należeli do innej bandy i ich mocodawcami był kto inny niż ten, kto organizował Gibraltar. Oczywiście, tak czy owak ciekawie byłoby poznać wspomnienia Miodońskiego.
A gdzie można znaleźć zdjęcia Miodońskiego?
Gibraltar wziął swoją nazwę z arabskiego wyrażenia „Jabal Tāriq” co znaczy “Góra Tarika” Został tak nazwany po muzułmańskim generale Tariq ibn-Ziyad który rozpoczął podbój półwyspu iberyjskiego w 711 roku właśnie od zajęcia Gibraltaru.