



W Los Angeles ktoś otworzył kawiarnię do złudzenia przypominającą Starbucks. Wydawałoby się, że prawnicy prawdziwego Starbucks puszczą go skarpetkach, ale…
W Stanach procesy o naruszenie praw do znaków towarowych i własności intelektualnej przy dużo bardziej błahych naruszeniach lub nawet potencjalnych skojarzeniach o naruszenie kończą się z reguły dotkliwymi odszkodowaniami, które skutecznie zniechęcają każdego, kto nie ma sztabu prawników oraz worka dolarów na batalie sądowe.
Jak to więc możliwe, że w piątek 7 lutego w dzielnicy Los Feliz w Los Angeles ruszyła promocja nowego lokalu, pod szyldem ‚Dumb Starbucks’ czyli Głupi Starbucks? Początkowo kawiarnia serwowała wszystkim chętnym darmową kawę z menu znanego z oryginalnego Starbucks, z tą drobną zmianą, że przy każdej pozycji dodany był przedrostek ‚głupi’. Głupie latte grande, głupie espresso macchiato i tak dalej. Taki tupet i bezczelność oczywiście nie przeszły niezauważone – przed nową kawiarnią zebrały się tłumy, wydarzenie zostało nagłośnione w Internecie, potem w telewizji. Po wstępnej promocji w lokalu rozpoczęto normalną sprzedaż.
Wszyscy dociekali naturalnie kto jest śmiałkiem, który zadarł ze światową kawową potęgą oraz jak na to zareaguje sam Starbucks. Knajpę, jak się okazało w poniedziałek, uruchomił komik, Nathan Fielder znany z kanału Comedy Central. Na wszelkie pytania odpowiada spokojnie, że jego lokal nie jest kawiarnią, tylko galerią sztuki, serwowane w niej kawy są dziełami sztuki, a całe przedsięwzięcie jest wydarzeniem artystycznym, zamierzoną parodią kawiarni Starbucks.
Parodia to słowo klucz w tym wypadku, ponieważ prawo autorskie w USA w przypadku parodii pozostawia bardzo dużą swobodę w cytowaniu parodiowanego dzieła. W tym wypadku mimo łudzącego podobieństwa do marki Starbucks, każdy odwiedzający bez żadnych wątpliwości wie, że nie ma do czynienia z prawdziwym Starbucks. Moment uruchomienia sklepu, akurat w piątek też był nieprzypadkowy. Po godzinach zamknięcia urzędów ewentualne pozwy rozpatrzone zostałyby dopiero w poniedziałek, a to dało parodyście cały weekend na rozdmuchanie swojego przedsięwzięcia w mediach, z czego zresztą umiejętnie skorzystał.
Zresztą wydarzenie nie jest aż tak grubymi nićmi szyte jak by się mogło wydawać. Kawa w Głupim Starbucks podobno nie dorównuje smakiem tej z właściwego Starbucks, ale ludzie mimo to chcą ją kupować, choćby po to, żeby zostawić sobie na pamiątkę kubek z ‚głupim’ logo. Starbucks pewnie spotkałaby się z Fielderem w sądzie, ale ma świadomość, że sprawę ciężko wygrać, zyskałby za to gębę sztywniaka, co kłóciłoby się z nowoczesnym image firmy. Jak na razie najlepszą strategią dla firmy wydaje się więc przeczekanie aż żart się znudzi.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.