





Syriusz to odległa o 9 lat świetlnych od Ziemi gwiazda, najjaśniejsza na nocnym niebie, leżąca w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.
Od zawsze pobudzał ludzką wyobraźnię. Syriusz miał mistyczne znaczenie dla Egipcjan, zajmował także centralną rolę w systemie wierzeń zamieszkałego w Mali plemienia Dogonów. Wiążą się z tym dwie tajemnice. Po pierwsze, owo plemię, gdy dotarli do niego europejscy antropolodzy w latach 40-tych, miało wiedzieć o istnieniu niewidzialnego gołym okiem Syriusza B. Mieli go nazywać Digitarią albo najcięższą gwiazdą. Cywilizacja Zachodu miała już świadomość, że taka gwiazda istnieje, ale po raz pierwszy została ona sfotografowana dopiero w 1970 roku.
Po drugie, Dogoni wierzą, że „w dniu ryby” na Ziemi wylądował przybyły z Syriusza Nommo – istota, mająca wyzwolić Ziemian. Misja Nommo zakończyła się jego śmiercią, lecz zamordowany miał zmartwychwstać. Jakkolwiek by nie interpretować wierzeń Dogonów, Syriusz był gwiazdą z którą również inne starożytne kultury wiązały powstanie świata i przybycie obcych istot.
Z biegiem lat tajemnica Dogonów mocno zbladła. Zaczęli się nią interesować dociekliwi badacze, którzy z wielkim prawdopodobieństwem wskazali fałszerstwo. Po raz pierwszy o tajemnicy Dogonów napisał francuski antropolog Marcel Griaule (1898-1956) we wczesnych latach 50-tych. To on był człowiekiem, który jako pierwszy wszedł w kontakt z Dogonami. Nie podawał wówczas żadnych szczegółów na temat rzekomej tajemnej wiedzy plemienia. Rozwinęli to dopiero jego akolici w książkach wydawanych w latach 60-tych. Teoria o powiązaniu Syriusza z zapomnianymi ziemskimi plemionami była wodą na młyn teoretyków New Age, takich jak Arthur M. Young (1905-1995), który mocno wierzył w istnienie tak zwanej Rady Dziewięciu, czyli tajemniczych istot przybyłych z Syriusza i pilnujących tego co się dzieje na Ziemi. Young twierdził wręcz, że się z nimi kontaktuje.
Obecnie niemal powszechnie uważa się, że to Marcel Griaule stworzył mit o tajemnej wiedzy Dogonów. Kilku ludzi wydało na ten temat książki, Temple obnosił się ze swoją rzekomą wiedzą, a legenda rosła. Powietrze spuszczone zostało w latach 90-tych, gdy w wersji Griaule’a dostrzeżono wiele sprzeczności, a ponadto znalazły się mocne poszlaki, że to on sam opowiedział Dogonom o Syriuszu B. Tym samym umarła jedna z najciekawszych legend dotyczących „zakazanej archeologii”.
Inna próba wyjaśnienia tajemnicy Dogonów
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Tagi: fałszerstwagwiazdyZiemia
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Pamiętam, aczkolwiek mogę się mylić, że wyjaśniano to tym, że Dogoni usłyszeli te informacje od europejskich misjonarzy.
Digitaria to nie nazwa giwazdy tylko planety z której przylecieli „goście” na Ziemię.
Dogoni twierdzili, że układ Syriusza to układ potrójny – dziś jeszcze tego nie potwierdzono.
Wiedza z zakresu fizyki jaką posiadają dogonowie (podstawy budowy materii) – dopiero teraz będzie powoli wyjaśniana.