





Lwia większość obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających oparta jest na relacjach słownych. Ale są też takie, za którymi stoją dowody w postaci rejestracji z radarów.
Jest 13 sierpnia 1956 roku, wschodnia Anglia, okolice bazy lotniczej RAF w Bentwaters. Nadszedł jasny, spokojny wieczór. Niebo znaczone było wieloma spadającymi gwiazdami. To Perseidy, jeden z najbardziej aktywnych rojów meteorów. Jednak od około godziny 23:00 lokalne radary zaczynają rejestrować poruszające się nietypowo obiekty. Niektóre z nich przemieszczają się w taki sposób, że żaden z ziemskich samolotów nie jest w stanie wykonywać takich zwrotów i przyśpieszeń. Do jednego z samolotów tajemniczy obiekt niemal dosłownie „przykleił się”, podążając na jego ogonie. Z czasem obserwacje UFO przeniosły się w kierunku bazy Lakenheath. Co najważniejsze i unikalne, obserwacje UFO następowały z kilku niezależnych źródeł. Nie można więc było mówić o pomyłce ani identyfikować owe obiekty z Perseidami.
Fenomen badała amerykańska komisja Condona. Był to zespół, który miał się zająć wyjaśnieniem fenomenu UFO w sposób czysto naukowy. Ogólnie rzecz biorąc, stwierdzono, że większość znanych przypadków odnosi się do zjawisk naturalnych. Natomiast w przypadku incydentu w Bentwaters i Lakenheath stwierdzono, że „istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że co najmniej jeden z zaobserwowanych obiektów był oryginalnym UFO”. Cokolwiek by miało znaczyć słowo „oryginalne UFO”.
Po latach udało się badaczom dotrzeć do pilotów maszyn biorących udział w incydencie. Część z nich twierdziła, że cała sprawa stanowiła pomyłkę, inni mówili o balonach meteorologicznych, jednak pozostali pozostali przy zdaniu, że tamtej pamiętnej nocy wydarzyło się coś niewyjaśnionego. Tak czy inaczej Bentwaters zdążyło zyskać przydomek „brytyjskiego Roswell„, zwłaszcza że w 1980 roku powtórzyły się raporty o tajemniczej aktywności w okolicy. Po niemalże równych 40 latach jeden z uczestników tamtych wydarzeń, były sierżant Michael Smith, opowiadał o swoich doświadczeniach, wspominając m.in. pomarańczowe świecące kule, jakie miał tam widzieć. Liczba zgromadzonych faktów czyni ten przypadek jednym z najpoważniejszych w całej historii obserwacji UFO.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Tagi: top secretUFOzapomniane
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Chcemy poszukiwać racjonalnych odpowiedzi i dopóki nie zobaczymy lśniącego spodka z ufolami wierzyć, że to tylko natura. I tak czuję, że mogło być w tym przypadku. Pioruny kuliste lub zjawiska geologiczne. Po co pojazdy kosmitów zasuwałyby w sąsiedztwie bazy wojskowej?
Istnieje coś takiego jak astrofotografia amatorska.
Astrofotografowie zajmujący się tym skupiają się na internetowych forach. W Polsce to Astropolis, Astromaniak, Forum Astronomiczne, a na świecie najbardziej znany jest Cloudly Nights. Jest też mnóstwo rosyjskich – oni tak jak Amerykanie kochają ten drogi i pracochłonny sport.
Wykonali miliony zdjęć kosmosu, często sprzętem za setki tys, a nawet miliony dolców i jakoś jeszcze żaden z nich nie sfotografował statku Obcych…
Ustawione profesjonalne kamery, których zadaniem jest nagrywanie przestrzeni zarówno w szerokich kadrach, jak i przy wielkich powiększeniach wycinków, również nie przyniosły takiego efektu.
Na samo wspomnienie o kosmitach na Ziemi wpadają tylko w śmiech.