




Branża gier była na początku swego istnienia gettem, w którym stłoczeni byli sami programiści. W końcu jednak zapukały do niej duże koncerny.
Warner Communications nie był jedynym gigantem penetrującym rodzący się rynek elektronicznej rozrywki. W drugiej połowie lat 70-tych pojawił się też tam Mattel. Firma o długiej tradycji, uruchomiona w 1945 r., której nazwa pochodziła od pseudonimu i imiona założycieli Harolda „Matta” Matsona oraz Elliota Handlera. Mattel był słynny z produkcji lalki Barbie (na zdjęciu wczesne modele), ale również ambitniejszych projektów jak Scrabble. W celu wtargnięcia na niezagospodarowane jeszcze żerowiska stworzono oddział nazwany Mattel Electronics.
Pierwszy strzał był od razu pionierski. W 1976 r. na nowojorskich targach zabawkarskich Mattel Electronics zaprezentował Auto Race, czyli pierwszą na świecie przenośną grę elektroniczną. Samochód był reprezentowany przez punkt, który wraz z omijaniem kolejnych przeszkód wspinał się ku górze ekranu. Wyglądało to dość prymitywnie w zestawieniu z Pongiem, a mimo to było powiewem nowości. Gry mieszczącej się w kieszeni nikt wcześniej nie zaprojektował.
Twórca Auto Race Mark Lesser zaprojektował chwilę później kolejną grę elektroniczną – Football. Tak jakby Auto Race obrócić o kąt prosty i zmienić nieco reguły. Tym razem grający musiał podążać od lewej do prawej, omijając nie słupki, lecz piłkarzy. Pal licho, że wszyscy oni znów wyglądali jak piksele. O wiele większe znaczenie miało to, że Mattel tymi małymi śmiesznymi grami testował nową branżę. Bo skoro Atari się udało, to dlaczego nie miałoby się udać wielkiej firmie wyspecjalizowanej w dostarczaniu ludziom zabawy?
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. Budowle znajdują się nawet na wysokości 4 tys. m. n.p.m., gdzie już nie rosną drzewa, które mogłyby służyć do budowy ramp dla przesuwania tak wielkich i ciężkich bloków. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.
Ja pamiętam całą serię ruskich gier Elektronika podrabiających „gry elektroniczne” Nintendo.
Były też francuskie. Sam się od takiej uzależniłem w czasie, gdy nie było jeszcze dostępu do komputerów.