




Woroneż to centrum czarnoziemnego regionu w Rosji, leżące około 500 km od Moskwy. Miasto założono pod koniec XVI wieku, obecnie mieszka w nim około miliona osób.
Współczesny Woroneż (na zdjęciu) wygląda całkiem okazale jak na standardy postsowieckiego imperium. Oczywiście, mało kto poza granicami Rosji nie usłyszałby o tym industrialnym, sennym regionie, gdyby nie to co się wydarzyło 27 września 1989 r. Był to rok upadku komunizmu i być może przysłoniło to trochę wydarzenia z Woroneża. A tam w środku jesiennego dnia – wśród bawiących się w Parku Jużnym dzieci – wylądował sobie pozaziemski pojazd, z którego wyszły trzymetrowe istoty o błyszczących oczach. Ponieważ w tamtych stronach nie przywiązywano nigdy wagi do dokumentowania dziejących się w przyrodzie zdarzeń, nie istnieje fotograficzna dokumentacja z tego incydentu. Istnieją za to relacje świadków, którzy widzieli tamtego dnia na niebie tajemniczy obiekt. Co więcej, chłopcy, którzy mieli doznać bliskiego spotkania drugiego stopnia nawet po latach podtrzymują swoją wersję. Patrząc na nich, gdy opowiadają o tym co widzieli w 1989 r. nie sposób odnieść wrażenia, że to nie jest żadna mistyfikacja ani zbiorowe kłamstwo – ci dorośli już ludzie mówią to, co wówczas widzieli. I co zrobić z tym faktem?
Fragment książki „Mysterious Sky: Soviet UFO Phenomenon”
Źródło grafiki: pixabay.com
Tagi: paranormalneUFOZSRR
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
To byłoby straszne marnotrawstwo miejsca gdybyśmy w tak olbrzymim wszechświecie byli sami.A najlepszym dowodem na to że obcy istnieją, jest to że się z nami nie kontaktują. Pomyślcie, lecicie na obcą planetę, spotykacie paskudnych, wrogo nastawionych do wszystkiego co inne ksenofobów, którzy mordują się na skalę masową, wyzyskują jedni drugich, mordują bez mrugnięcia okiem dla jakichś zielonych kulek którymi się wymieniają, najpierw strzelają, a potem sprawdzają,dewastują bezmyślnie swoją planetę, zatruwają, śmiecą,itd…. i co?, podchodzicie i mówicie cześć, ja być przyjazny,ja chcieć mieć ciebie za przyjaciela? Tfu,,, ja bym popatrzył, porwał dzikusa do badań, i odleciał w bardziej przyjazne rejony.
Jakby kosmici przylecieli to by się ukryli tak, że byśmy ich nigdy nie zobaczyli (dzięki swojej zaawansowanej technologii) lub pokazaliby się nam oficjalnie. Wszystko pomiędzy to p%%@!@@enie jakichś wieśniaków, którzy chcą zarabiać na turystach przyjeżdżających zobaczyć „miejsce lądowania kosmitów”