


Do dziś nie wiadomoc co spadło z nieba w Gdyni o świcie 21 stycznia 1959 roku. Onegdaj pracownicy stoczni na statku „Jarosław Dąbrowski” zauważyli czerwony punkt na niebie.
Obiekt spadł w obszarze basenu portowego numer IV, w momencie zderzenia z wodą widać było błysk. Zdarzenie zostało odnotowane przez pomorską prasę, między innymi Wieczór Wybrzeża, Dziennik Bałtycki, a także ogólnokrajową w postaci Życia Warszawy oraz Ekspresu wieczornego. Ze względu na wczesną porę świadków zdarzenia było niewielu, natomiast ich relacje były spójne. Próby przeczesania dna portu w celu wyłowienia obiektu przez nurków utrudnione były przez muliste dno i spełzły na niczym. Co kryje się na dnie portu w Gdyni – meteoryt, satelita, rakieta, a może UFO?
Źródło grafiki: Dziennik Bałtycki
Tagi: meteorytysymbole PRLUFO
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Wygląda na to, że faktycznie był to meteoryt. Jeśli istniałyby relacje świadków o tym, że widzieli w tym meteorycie okienka albo stery, można by zmienić nieco pogląd. Ale takich relacji nie ma. Jak rozumiem, widzieli tylko świecącą kulę, coś a la Czelabińsk.
Już nic nie leży. Czytałem że marynarka wojenna wydobyła dziwny pojazd i ranna istotę po kilku dniach wszystko zabrali Rosjanie.
Niesamowite, że temat jest żywy do dziś. W nieco prześmiewczej formie, ale jednak – powraca w jednej z pomorskich rozgłośni radiowych latem AD 2016.