Koniec Emilcina
Tak jak Fox Mulder chcemy wierzyć, ale czasem się to nie udaje. Jak choćby w przypadku lądowania UFO na podlubelskiej „łączce na skraju wszechświata”.
Tak jak Fox Mulder chcemy wierzyć, ale czasem się to nie udaje. Jak choćby w przypadku lądowania UFO na podlubelskiej „łączce na skraju wszechświata”.
Największa jak dotąd tajemnica XXI wieku. Kilka związanych z nią faktów nie pozwala na stawianie jakichkolwiek sensownych teorii – czy to spiskowych, czy „racjonalnych”.
Stało się, po czternastu latach od zakończenia oryginalnych dziewięciu serii, po dwóch filmach kinowych, kultowy serial wrócił na mały ekran.
Dużym echem rozeszła się informacja, że największy program badania fenomenu UFO prowadzony przez rząd USA został po ponad 40 latach publicznie udostępniony.
W Bawarskim Muzeum Narodowym znajduje się niepozorny przedmiot, którego tajemnica do dziś pozostaje nierozwikłana. Tak samo jak zagadka UFO.
W Polsce jest noc 21 lipca 1969 roku, w telewizji trwa niecodzienna relacja na żywo. W tym czasie na Księżycu Neil Armstrong schodzi po drabince na powierzchnię.
Rumuński Siedmiogród zwany jest również Transylwanią. Wśród smutnych, mało znaczących ziem ta jedna jest barwna. I to nie tylko ze względu na Drakulę.
Bez żadnej wątpliwości największa masowa obserwacja fenomenu od lat, a może nawet od dekad. Ilość wykonanych zdjęć całkowicie wyklucza mistyfikację.
To nie jest paszkwil wyśmiewający tragedię rodziny Jana Wolskiego. To ni mniej ni więcej tylko wizja lokalna z miejsca, gdzie w 1978 roku rozegrało się kuriozalne przedstawienie.
Walter Haut przygotował najbardziej szokującą informację prasową XX wieku. Dokładnie 8 lipca 1947 roku przekazał mediom wiadomość o katastrofie latającego spodka.
Opisywane wydarzenia stanowią jeden z najdziwniejszych casusów w historii lotnictwa. Działo się to 21 października 1978 roku i do dziś nawet u sceptyków wywołuje grymas zdziwienia.
Niegdyś hiszpańska kolonia, obecnie pięciotysięczny turystyczny kurort, w którym w zależności od pory roku można pofruwać balonem, pograć w golfa albo pojeździć na nartach.
W Boliwii znajdują się najstarsze budowle megalityczne datowane na 17 tys. lat p.n.e., ale mogą liczyć nawet setki tysięcy lat (Poznański). Bloki granitu ważące setki ton przycięte są z wielką precyzją, z kątami prostymi zachodzącymi na siebie i szlifem na powierzchni jakby używano lasery. Posiadają idealnie proste krawędzie i równiuteńko rozmieszczone otwory. W murach świątyni Tiahuanaco znajdują się rzeźbione głowy przedstawiające nie tylko mieszkańców Ameryki Pd., lecz WSZYSTKIE rasy ludzkie naszej planety, a stela pośrodku dziedzińca – Wirakoczę wyglądem wyraźnie odbiegającego od rasy indiańskiej (posiada wąsy, brodę, których Indianom brak) i raczej przedstawia Sumera z dorzecza Eufratu i Tygrysa.