




Dwadzieścia dwie serie programu, który zarabiał krocie, potem zwolnienie głównego prowadzącego i odejście dwóch pozostałych. Jaki jest nowy Top Gear?
Chris Evans jest brytyjską osobowością telewizyjną i radiową. Zarobione miliony funtów wydaje między innymi na szybkie samochody, kolekcjonuje Ferrari. To on przejął schedę po Clarksonie jako główny prowadzący Top Gear. Jego performance w pierwszym odcinku nowego programu jest nierówny. W hali z publicznością nienaturalnie krzyczy. W czasie jazdy komentarze o samochodach, ich osiągi, dowcipne docinki wydają się być czytane z kartki. Jednocześnie ma tę charakterystyczną brytyjską charyzmę, która cechowała Clarksona. Tylko Clarkson jak porównywał drążek zmiany biegów do zardzewiałego łomu, to wypadało przekonująco. Taki styl miał w programie, takie pisał felietony potem wydawane w książkach i taki był prywatnie. Jasne, że w Top Gear dostawał też gotowe teksty napisane przez scenarzystów, ale potrafił je sprzedać jak własne, bez sztuczności. Evans potrzebuje mniej silić się na naśladownictwo, bardziej wyluzować i jest szansa, że w kolejnych odcinkach rozwinie skrzydła.
Evansowi partneruje Matt LeBlanc, amerykański aktor znany głównie z serialu Przyjaciele. W nowym programie oprócz współprowadzącego jest kilka innych ukłonów w stronę amerykańskiej publiczności, dobór gości z których jeden jest Brytyjczykiem, drugi Amerykaninem czy wyścig pod górę amerykańskiego Jeepa oraz brytyjskiego Land Rovera. Sam LeBlanc medialnie wypada bardzo naturalnie, kamera go lubi, choć znowu, kiedy wypowiada się o samochodach jest takim samym autorytetem jak kolega z pracy czy sprzedawca w warzywniaku. Co innego kiedy o największej frajdzie z jazdy mówi Clarkson, który jako dziennikarz motoryzacyjny testował setki samochodów, a co innego facet który prawdopodobnie zmienia samochód raz na parę lat. Między współprowadzącymi póki co brakuje chemii. Clarkson, Hammond i May to była stara zgrana paczka, znali się jak łyse konie, razem pracowali, ale też byli po prostu przyjaciółmi. Evans i LeBlanc są z różnej bajki, potrzebują czasu, żeby się dotrzeć.
Sam program przygotowany został przez BBC profesjonalnie i poza zmianą prowadzących nie odbiega poziomem od tego co widzieliśmy wcześniej. Są szybkie samochody, wyścigi, wygłupy, jazda po torze, filmowanie w egzotycznych lokalizacjach, wszystko to co mieściło się w formacie starego Top Gear. Jest Stig milczący jak zawsze, jest ta sama kanapa dla gości wyciągnięta z samochodu. Przypomina to trochę serial, w którym nagle odtwórców głównych ról podmieniono na innych aktorów, a wszystko zostaje po staremu i udajemy, że nic się nie stało. Wydawać by się mogło, że to format ciągnie prowadzących, a nie odwrotnie.
A szkoda, że nowa ekipa trzyma się sprawdzonego formatu jak pijany płota. Przy zmianie prowadzących była dobra okazja, żeby wymyślić coś nowego, wnieść coś swojego, poeksperymentować z konwencją. Paradoksalnie właśnie to będą teraz musieli zrobić starzy prowadzący Top Gear. Clarkson, Hammond i May podpisali kontrakt z Amazonem na nowy program o tytule „The Grand Tour”, który wystartuje jesienią. Ponieważ wszystkie prawa do Top Gear zachowuje BBC, trójka wyjadaczy i trochę już rutyniarzy, będzie musiała wymyślić koło na nowo.
Źródło grafiki: motortrend.ca
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Evans na wejściu zbiera mnóstwo hejtu:
http://www.eska.pl/hotplota/news/top-gear-2016-chris-evans-kopiuje-clarksona-widzowie-wsciekli-opinie-fatalne/n/94163
Jego się czepiają o to, że nieudolnie podrabia Clarksona.
I już wiadomo, że ma problemy, bo został oskarżony o molestowanie seksualne.